Rosjanie coraz częściej sięgają po internet, by rekrutować dywersantów w Polsce. Tajnym służbom wystarczy antyukraiński komentarz, by rozpocząć werbunek. Pod pretekstem "dorobienia" agenci oferują pieniądze za wykonanie kilku zdjęć lub montaż kamerki, czy nadajnika GPS. W zamian oferują 200-300 euro. Proceder szeroko opisuje Polsat News.