Do ostatnich godzin przed czwartkowym szczytem 27 przywódców UE w Brukseli dwie przeciwstawne grupy wciąż ścierały się w sprawie udzielenia Ukrainie pożyczki opartej na zamrożonych rezerwach rosyjskiego banku centralnego, w większości przechowywanych przez bank w Belgii. Niemcy i kraje skandynawskie twierdzą, że nie ma alternatywy. Premier Donald Tusk, tuż przed szczytem, stwierdził, że "Przed nami teraz prosty wybór. Albo pieniądze dzisiaj, albo krew jutro. Nie mówię tutaj tylko o Ukrainie, mówię o Europie". Chętni do finansowej pomocy Ukrainie napotykają jednak coraz większy opór ze strony nie tylko Belgii, ale też kilku innych państw, które opowiadają się za planem B.