Unijny szczyt w Brukseli dobitnie pokazał, że Europie brakuje przywództwa. Choć do roli lidera aspiruje kanclerz Niemiec, nie był w stanie przeforsować swojego stanowiska w dwóch kluczowych kwestiach. Ukrainę wesprzeć mają nie rosyjskie miliardy, a unijne pożyczki, natomiast podpisanie umowy z Mercosurem przeniesiono na styczeń. Merzowi wciąż daleko mu do autorytetu, jaki miała niegdyś w Brukseli Angela Merkel.