Odwiedziłam jarmark idealny. Zachwyca cenami, ale potrwa tylko do 23 grudnia

Sezon na jarmarki bożonarodzeniowe osiągnął swój szczyt. To właśnie w ostatnich dniach przed świętami pojawia się tam najwięcej osób szukających wyjątkowego klimatu. Ja znalazłam go już jakiś czas temu z dala od tłumów i znanych europejskich imprez. I to właśnie tam zabieram was tym razem. Jarmarki bożonarodzeniowe stały się atrakcjami, które przyciągają tysiące turystów. Dowodem na popularność tych imprez jest to, co dzieje się w Wiedniu. Z powodu zbyt dużej liczby uczestników bramy jarmarku bywają zamykane dla kolejnych odwiedzających. Ja dotarłam jednak do miejsca, gdzie jarmark nie jest pełen podróżnych, ceny nie przyprawiają o zawał, a miasto ma swój urok. Zapraszam was na wspólne zwiedzanie Ołomuńca. Tak powinien wyglądać idealny jarmark bożonarodzeniowy. Bez masowej turystyki i z klimatem Ołomuniec to czeskie miasto położone na Morawach. Z Katowic dojedziecie tam autobusem w zaledwie 3 godziny, z Warszawy w 6, więc to idealna opcja na krótki wypad przed rozpoczęciem świętowania. Ceny na jarmarku są uczciwe. Za kawę czy tradycyjny poncz zapłacicie ok. 10 zł. Jednak szukajcie tam także serków ołomunieckich – to jedyny regionalny ser w Czechach. W najnowszym odcinku na kanale "kierunek:PODRÓŻE" pokazuję wam jednak nie tylko wyjątkowy jarmark, ale całe miasto. Ołomuniec bywa nazywany małą Pragą, a studenci mają tu swoją ciekawą tradycję skakania przez pomnik. Przyświeca temu ważna potrzeba, a ja zapewniam, że podobnych smaczków w tym materiale na pewno nie zabraknie. Dodatkowo, jeśli będziecie chcieli się tam wybrać, to pamiętajcie, że jarmark bożonarodzeniowy będzie otwarty tylko do 23 grudnia. Jest to zatem ostatnia szansa na spróbowanie ponczu, który ma tam swoją długą tradycję.