Jeden z najważniejszych instytutów badawczych nadzorowanych przez Ministerstwo Zdrowia od lat jest w dramatycznej sytuacji. Resort powołuje dyrektora, teraz akceptuje nowy plan naprawczy, ale na pytania „Wprost” odpowiada, że zrobić może niewiele, bo tylko „nadzoruje”. Mimo że IPiN to nie tylko nauka, ale też tysiące pacjentów leczonych każdego roku.