Rosyjska ropa wciąż płynie szerokim strumieniem, ale Rosja coraz rzadziej rozdaje karty. Sankcje nie miały wyciąć jej z rynku — miały odebrać to, co najcenniejsze: wpływ, elastyczność i rentę. Jak zauważa Tatiana Mitrowa, ekspertka ds. globalnego systemu energetycznego, o ile wcześniej Moskwa współtworzyła reguły gry, dziś musi podporządkowywać się zasadom narzuconym z zewnątrz. Z naftowego stabilizatora Rosja coraz wyraźniej zmienia się w "czynnik ryzyka", działający poza głównym systemem cen i instytucji. Baryłki zostały, ale dźwignia wpływu zniknęła definitywnie.