Rosja deklaruje, że nie zaatakuje NATO. Chce podpisać "wiążący dokument"

Rosyjski obwód królewiecki i przesmyk suwalski na pograniczu Polski i Litwy to regiony, które w ocenie ekspertów mogą być zarzewiem rosyjskiej agresji na państwa NATO. Rosjanie zarzucają, że NATO zwiększa swoje zdolności militarne w basenie Morza Bałtyckiego, zaś przedstawiciele państw NATO prognozują, że po agresji na Ukrainę wojska Putina mogą skierować swoje siły na przesmyk suwalski. Rosyjskie MSZ deklaruje, że nawet o tym nie myśli, a "forma dokumentu, którego Rosja użyje do potwierdzenia braku zamiaru ataku na państwa NATO, może być przedmiotem negocjacji". Oświadczenie to może mieć jednak wymiar ściśle propagandowy.