— Rozmawiałam kiedyś z Jemeńczykiem, głową rodziny, Mówię mu, że jego córka ma 10 lat, za wcześnie na małżeństwo. Na to ten odpowiada, że jej przeznaczeniem jest poślubić starszego mężczyznę — bo on ma dużo dzieci i nie stać go na to, by wyżywić je wszystkie — mówi Manal Abdulhafid, koordynatorka działań Polskiej Akcji Humanitarnej w regionie Ma'rib na północnym wschodzie Jemenu. Kraj ten pogrążył się w jednej z najstraszniejszych katastrof na świecie — aż 18 mln jego mieszkańców potrzebuje pilnej pomocy humanitarnej, a ponad 10 mln znajduje się na granicy głodu. — Żyjemy tu jak 100 lat temu — mówi Manal Abdulhafid.