- Nie można bezkarnie przesłać mailem nawet słowa "wojna" zamiast "specjalna operacja wojskowa", nie można się zająknąć, że nie popiera się wojny. (...) Nawet jeśli Rosjanom zagląda w oczy bieda, nie stawią masowo oporu. Jest takie rosyjskie powiedzenie: "my pierietierpim" (my wytrzymamy). Wykopiemy jakieś ziemniaki z działki i wytrwamy. Bardzo często to teraz słychać - mówi w wywiadzie dla Interii dziennikarka i pisarka Krystyna Kurczab-Redlich.