Opowieść byłego ministranta. "W oknach światła obowiązkowo zgaszone. Taki teatrzyk"

— Kościół w PRL-u był bastionem opozycji, ale nie byłem świadkiem politycznych rozmów. Samo przyjęcie księdza było pewną deklaracją, choć pod koniec lat 80. nie wymagało już bohaterstwa — mówi Marek Zając, publicysta katolicki, który kierował działem religijnym w "Tygodniku Powszechnym".