Dania właśnie decyduje się na krok, który dla reszty Europy brzmi jak scenariusz z filmu science-fiction. Po 400 latach kończy się historia Królewskiej Poczty jako gwaranta dostarczania listów. Z duńskich ulic zniknęły już charakterystyczne czerwone skrzynki, a listonosza nie spotkasz już po Nowym Roku rano przy furtce. Zastąpi go nocny kurier, który korespondencję rzuci na wycieraczkę razem z poranną gazetą.