Mirosław M., proboszcz niewielkiej parafii w Przypkach na Mazowszu, jest podejrzany o zabójstwo bezdomnego mężczyzny. Duchowny przyznał się do ataku siekierą i podpalenia 68-latka. Dziennikarze "Faktu" rozmawiali z matką księdza. – To był koszmar – powiedziała. 83-letnia pani Teresa powiedziała dziennikarzom, że wiele w życiu przeszła, ale nie sądziła, że będzie musiała oglądać własne dziecko za kratkami. – Ja o niczym nie wiedziałam. Po tym, jak to się stało, przyszedł do mnie zięć i mówi: Nie wiem mamo, jak ci to powiedzieć, ale musisz to usłyszeć. Potem zaczął mi czytać o tym morderstwie – mówiła kobieta. Ks. Mirosław M. z Przypek oskarżony o zabójstwo. Jego matka zabrała głos – Jak tego słuchałam, to aż mnie ciarki przeszły od dołu do góry. Zaczęłam płakać, bo nie mogłam w to uwierzyć. To był koszmar. Mój syn zatrzymany za zabójstwo?! Przez chwilę myślałam, że to straszny sen, ale gdy zobaczyłam ten kościół, dotarło do mnie, że to się dzieje naprawdę – dodała 83-latka. – Nauczyłam go wszystkiego. Stał się samodzielny i poszedł w świat. Nie sądziłam, że na starość wywinie mi taki numer – opowiedziała o synu pani Teresa. W rozmowie z "Faktem" opowiedziała też, w sobotę przyszedł do niej jednej z księży, zadzwonił też biskup. Kobieta podzieliła się też historią trudnego dzieciństwa syna. Mirosław W. poważnie chorował jako dziecko. Pomimo trudnej sytuacji finansowej rodziny i problemów zdrowotnych skończył szkołę zawodową i technikum, a potem poszedł do seminarium. – Coś się z nim niedobrego podziało. Zrobił rzecz okropną, ale mam nadzieje, że Bóg mu wybaczy – podsumowała kobieta. Proboszcz zaatakował znajomego siekierą i podpalił Do tragedii doszło w miejscowości Lasopole w gminie Chynów (woj. mazowieckie). W czwartek późnym wieczorem 24 lipca na ulicy znaleziono podpalone ciało mężczyzny. Jak przekazała prokuratura, mężczyźni jechali samochodem i wybuchła pomiędzy nimi sprzeczka. Z ustaleń śledczych wynika, że 68-latek dokonał na rzecz duchownego darowizny nieruchomości. W zamian za to chciał, by ksiądz dał lub załatwił mu jakieś lokum, gdyż sam był bezdomny. Mężczyźni pokłócili się o miejsce, w którym 68-latek miałby zamieszkać. Ksiądz przyznał się do tego, że w trakcie sprzeczki wyjął siekierę i zaatakował 68-letniego Anatola Cz. Gdy ten jeszcze żył, wyciągnął jego ciało na drogę, oblał łatwopalną cieczą i podpalił. 60-letni proboszcz parafii w Przypkach (gmina Tarczyn) został szybko zatrzymany przez policję. Został zidentyfikowany przez samochód, którym uciekał z miejsca zbrodni. Jak pisaliśmy w naTemat.pl, arcybiskup warszawski Adrian Galbas wyśle do Watykanu wniosek o wydalenie ze stanu duchownego oskarżonego księdza.