Tak powstały pseudonimy polskich gangsterów z lat 90. "Nazwisk lepiej nie znać"

Polscy gangsterzy nigdy nie lubili używać nazwisk — w przestępczym środowisku krążyły i nadal krążą pseudonimy. Skąd się wzięły? "Krakowiak" miał zwyczaj kopania ludzi w charakterystyczny sposób – tak jakby tańczył krakowiaka. "Oczko" miał jedno szklane oko, a "Nikoś" był po prostu Nikodemem. Ich ksywy to z jednej strony rodzaj kamuflażu, z drugiej – symbole określające charakterystyczne cechy wyglądu i osobowości albo przypominające związane z tymi ludźmi zdarzenia.