Fani zarzucali Timberlake'owi, że nic nie robi na koncertach. Teraz ujawnił, że choruje

Fani zarzucali mu brak zaangażowania, ospałe występy i śpiewanie na pół gwizdka. Justin Timberlake w końcu zabrał głos – ujawnił, że podczas trasy koncertowej zmagał się z boreliozą. Choroba odbiła się nie tylko na jego zdrowiu, ale i na formie scenicznej. Od tygodni w sieci krążyły nagrania z koncertów Justina Timberlake'a, które wywoływały mieszane reakcje fanów. Artysta śpiewał zaledwie kilka wersów, resztę przejmowała publiczność, a jego ruchy na scenie wydawały się powściągliwe i ospałe. Tak było np. podczas występu na festiwalu w Rumunii, po którym zarzucono mu, że "robi karaoke". W komentarzach pojawiały się oskarżenia o brak energii, zaangażowania i lekceważenie trasy "Forget Tomorrow World Tour". Niektórzy twierdzili, że Timberlake odcina kupony od sławy i nie okazuje szacunku swoim fanom. Teraz muzyk postanowił przerwać milczenie. W emocjonalnym wpisie na Instagramie zdradził, że od jakiegoś czasu zmaga się z boreliozą. Diagnoza miała tłumaczyć jego niską formę, chroniczne zmęczenie i nerwobóle, które odbiły się na jego występach. Justin Timberlake ma boreliozę. To tłumaczy jego zachowanie na koncertach "Od jakiegoś czasu mierzę się z problemami zdrowotnymi. Zdiagnozowano u mnie boreliozę" – napisał Timberlake. "Nie mówię o tym po to, żeby ktokolwiek mi współczuł, ale by wyjaśnić, z czym się mierzyłem za kulisami. Jeśli ktoś sam przez to przechodził albo zna kogoś, kto się zmagał z tą chorobą, wie, że może być bezlitośnie wyniszczająca – zarówno fizycznie, jak i psychicznie" – dodał. Artysta przyznał, że rozważał przerwanie światowej trasy koncertowej, ale ostatecznie postanowił kontynuować występy – mimo wyczerpania i bólu. "Kiedy usłyszałem diagnozę, byłem w szoku, ale przynajmniej zrozumiałem, dlaczego czułem się na scenie, jakbym miał rozpaść się z bólu lub wyczerpania. Stanąłem przed decyzją: zakończyć trasę czy walczyć dalej? Postanowiłem iść dalej. Radość z występowania była silniejsza niż fizyczne cierpienie. Cieszę się, że wytrwałem" – czytamy we wpisie Timberlake'a. Gwiazdor pop przyznał też, że nie chciał początkowo mówić o swoim stanie zdrowia – został wychowany w przekonaniu, by nie mówić publicznie o trudnych sprawach. Ostatecznie uznał jednak, że szczerość może pomóc lepiej zrozumieć jego zachowanie i być wsparciem dla innych. "Forget Tomorrow World Tour" zakończyła się 30 lipca koncertem w Stambule, ponad rok po rozpoczęciu tournée w Vancouver. Timberlake wystąpił w Ameryce Północnej, Europie, Meksyku i Ameryce Południowej, promując swój szósty album studyjny "Everything I Thought It Was". W ramach trasy Timberlake dwukrotnie odwiedził też Polskę: w ubiegłym roku Kraków, a 17 czerwca tego roku dał show na PGE Narodowym w Warszawie.