Nowe obwałowania i zbiorniki pochłoną miliardy, ale – według rządu – mają chronić przed powodzią dziesiątki miast i wsi. Inwestycje wzbudzają zarówno protesty mieszkańców, jak i wątpliwości ekspertów. – Koszty nie powinny przekraczać zysków – apeluje Roman Konieczny z Koalicji Ratujmy Rzeki. I tłumaczy, dlaczego zbiorniki same w sobie bezpieczeństwa nie zapewnią.