"Turystyczne incydenty" na Podhalu. "Byli zdziwieni, że są jakieś obostrzenia"

Jako że pierwsi arabscy turyści pod Giewontem pojawili się jeszcze przed pandemią COVID-19, dziś obecność turystów z Bliskiego Wschodu nikogo już w Zakopanem nie szokuje. Miejscowa branża turystyczna nauczyła się obsługiwać tych klientów i wychodzić naprzeciw ich oczekiwaniom. W rozmowie z Onetem górale przyznają, że bliskowschodni turyści to mili ludzie, ale jednak trzeba ich traktować inaczej niż Polaków czy turystów z innych krajów w Europie. Przez różnice kulturowe we wzajemnych relacjach zdarzają się mniej lub bardziej poważne incydenty. Rodzina Arabów, która na quadzie uciekała przed Strażą Gminną z Kościeliska to tylko ostatni z nich.