Dyktatorzy traktują historię instrumentalnie. Eksperci mogą łapać się za głowę, słuchając tego, co Xi Jinping opowiada o II wojnie światowej, ale Chińczycy i ich antyzachodni sojusznicy będą zachwyceni. W końcu nie chodzi o to, jak było naprawdę, ale o to, by podważyć globalną pozycję Stanów Zjednoczonych. Władimir Putin może tylko przyklasnąć, gdy Xi Jinping powtarza pseudohistoryczne roszczenia do Tajwanu, które rymują się z jego własnymi pseudohistorycznymi roszczeniami do ukraińskiego terytorium. A wszystko pod przykrywką gadki o sprawiedliwym, wielobiegunowym świecie.