Ludowcy dostali wojsko i zaczął się problem. Władysław Kosiniak-Kamysz maszeruje ścieżką Mariusza Błaszczaka

Władysław Kosiniak-Kamysz po wygranych przez koalicję wyborach miał dwa cele — zaznaczyć rolę PSL-u w nowym rządzie oraz umocnić swoją pozycję wobec premiera Donalda Tuska. Stanowiska wicepremiera i ministra obrony narodowej nadawały się do tego znakomicie. Był jednak problem. Kosiniak-Kamysz nie znał się na wojsku. Dlatego ludowcy nie zrobili rewolucji w armii, a Kosiniak-Kamysz maszeruje ścieżką wyznaczoną przez swojego poprzednika Mariusza Błaszczaka.