Ukraina może Rosji nie wystarczyć. Jeśli doszłoby do podpisania porozumienia pokojowego między Moskwą a Kijowem, Kreml może w niedalekiej przyszłości przerzucić swoje siły na daleką Północ, by testować solidarność NATO i znaleźć słabe punkty sojuszu. Nic tak nie prowokuje Rosji, jak słabość. Kraje Zachodu zdają sobie z tego sprawę dopiero teraz i nadrabiają stracony czas. Finowie zaś trzymają rękę na pulsie od wielu lat w myśl starej zasady: "kto ma Rosję za sąsiada, musi być przygotowany na wszystko". — To jest w naszym DNA — mówi minister spraw wewnętrznych Mari Rantanen w rozmowie z "Die Welt".