Polacy są dość powszechnie przekonani, że rząd sunie torem chaosu i bezwładu. Przesadzona opinia, niemniej łatwo wskazać jej źródła. Pierwsze to sam premier. Człowiek o wybitnej inteligencji uwierzył w 2023 r., że kraj wrócił do 2007 r. Drugie źródło to próby mniejszych koalicjantów bycia kimś i zarazem bycia nikim specjalnym.