Aktor z "Na Wspólnej" i działacz PiS nieuchwytny. Ujawniono, jak uciekł z Polski

Bartłomiej Morawski, znany z roli m.in. w serialu "Na Wspólnej", został objęty czerwoną notą Interpolu. Teraz polscy śledczy ujawnili, jak to się stało, że udało mu się uciec z Polski. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, Piotr Antoni Skiba, w rozmowie z "Faktem" wyjaśnił, jak Bartłomiej Morawski opuścił Polskę i dlaczego nie trafił do więzienia. Gdy akt oskarżenia został skierowany do sądu we wrześniu 2022 roku, aktor przebywał w tymczasowym areszcie, jednak w styczniu 2023 roku sąd zadecydował o uchyleniu tego środka zapobiegawczego. Tak Morawski uciekł z Polski – Prokurator złożyła zażalenie, lecz Sąd Apelacyjny w Warszawie nie uwzględnił go. Początkowo Morawski stawiał się na rozprawach i składał wraz z obrońcami wnioski dowodowe, ale po skazaniu go w innej sprawie na pięć lat więzienia zniknął – przekazał gazecie Piotr Antoni Skiba. Rzecznik wskazał również, iż aktualnie postępowanie sądowe prowadzone jest pod jego nieobecność. – Do przesłuchania pozostało jeszcze kilka osób – dodał. Jak już informowaliśmy, Bartłomiej Morawski trafił do międzynarodowej bazy osób ściganych w związku z poważnymi zarzutami. W ubiegłym roku został prawomocnie skazany przez Sąd Okręgowy w Warszawie. Zapadł się pod ziemię po tym, jak usłyszał wyrok pięciu lat więzienia za gwa*t na 16-latce. Jest ponadto podejrzany o popełnienie kolejnych 14 przestępstw. W bazie Interpolu pojawiły się jego zdjęcie oraz szczegółowe dane osobowe. Służby zaznaczają, że Morawski może posługiwać się różnymi tożsamościami. Dlatego trudno jest go namierzyć. W przeszłości Bartłomiej Morawski próbował łączyć karierę aktora z działalnością polityczną. W 2005 roku wystąpił w spocie wyborczym PiS jako "Pan Witek". Znany z był też z roli m.in. w serialu "Na Wspólnej". Kim jest poszukiwany były aktor? W kolejnych latach dwukrotnie kandydował do Sejmu z list tego ugrupowania politycznego, jednak nie udało mu się uzyskać mandatu posła. Jak pisaliśmy w naTemat.pl, w przeszłości doszło do kilku incydentów z jego udziałem. Jeden z nich miał miejsce w 2015 roku. Wówczas w mieście Krapkowice w woj. opolskim Bartłomiej Morawski przerwał występ dziecięcego duetu, który wykonywał niemieckojęzyczny utwór na kiermaszu. Ówczesny kandydat na posła PiS powiedział w ich stronę "...tu jest Polska", zakazując im dalszego występu. Niemiecka mniejszość szybko zareagowała. – To naganne w naszej ocenie zachowanie i okoliczności, w jakich to miało miejsce, wobec ok. 200-osobowej widowni, spowodowało, iż występ młodego duetu został przerwany, a młodzi artyści pewnie długo będą musieć odbudowywać swe poczucie pewności przy występach publicznych – napisali przedstawiciele Zarządu Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców na Śląsku. Morawskiemu wytknięto brak "wyrozumiałości wobec innych kultur i języków", mimo że spędził wiele lat za granicą, występując jako aktor. Więcej na ten temat można przeczytać tutaj.