Sebastienowi Lecornu udało się prześlizgnąć. Polityczne przetrwanie nowego premiera Francji wyjaśniają cztery liczby

Dramat trwał do ostatniej minuty ostatniego aktu tego politycznego spektaklu. Jednak Sebastienowi Lecornu na razie udało się zagwarantować sobie przyszłość na fotelu premiera Francji. Ledwie został — już po raz drugi w ciągu miesiąca — mianowany szefem rządu, jego kadencja znów stanęła pod znakiem zapytania, gdy rankiem 16 października stanął przed Zgromadzeniem Narodowym. Celem było przetrwanie głosowania w sprawie dwóch odrębnych wniosków o wotum nieufności wobec 39-latka. Udało mu się. Jak? Tę chaotyczną i błyskawicznie zmieniającą się sytuację we francuskim rządzie najłatwiej wyjaśnić, posiłkując się czterema liczbami.