Przez lata Berlin był jednym z najbardziej reprezentacyjnych miast Niemiec. Dziś z jego dawnej wielkości pozostało rosnące zadłużenie, niekontrolowana przestępczość i śmieci porozrzucane praktycznie wszędzie, gdzie można. W stolicy, którą jej burmistrz dumnie nazywa "różnorodną" i "otwartą na świat", można zobaczyć wszystkie problemy związane z nielegalną migracją w rozmiarze XXL. I nie tylko z nią. Najsilniejsze niegdyś miasto szoruje po dnie i ciągnie za sobą cały kraj — pisze Valentin Weimer, dziennikarz polityczny "Die Welt".