W owianych tajemnicą krużgankach Watykanu, gdzie biskupi i kardynałowie knują i spiskują, Martin Selmayr był postrzegany jako osoba doskonale wpasowująca się w otoczenie — przynajmniej jak na protestanta. Mimo to ten człowiek, który niegdyś rządził Komisją Europejską żelazną ręką, całkowicie poświęcił się planowaniu powrotu do jej siedziby, czyli Berlaymontu. Wydaje się jednak, że jego najnowszy plan zakończenia wygnania w Rzymie, gdzie pełni funkcję ambasadora UE przy Stolicy Apostolskiej, i powrotu do Brukseli, legł w gruzach.