W poniedziałek na Wyborcza.pl. Podwójne życie terapeuty. Po wyroku zmienił nazwisko, opuścił Radom i przyjmuje w Wilanowie

Groził podwładnej, że ją wywiezie w bagażniku albo podpali. Został za to skazany. Z Radomia musiał uciekać, ale odnalazłam go w Warszawie. "Szach-mat, teraz pani zapłaci" - straszył mnie.