Po 41 dniach paraliżu amerykański Senat przyjął wstępne porozumienie przegłosowane 9 listopada, które ma otworzyć drogę do ponownego uruchomienia administracji rządowej. Choć wielu polityków mówi o przełomie, w rzeczywistości to dopiero początek trudnych negocjacji. Część demokratów otwarcie krytykuje umowę, uznając ją za zbyt daleko idący kompromis wobec żądań republikanów. Nastroje w Senacie pozostają napięte, a ostateczny los porozumienia zależy teraz od Izby Reprezentantów i dalszych rozmów z Białym Domem. Polityczna ulga może więc okazać się chwilowa.