Polak w Niemczech wzywał do ataków na polityków. Jest dobrze znany służbom

Niemieccy antyterroryści zatrzymali mężczyznę, który wzywał do zabijania polityków i zbierał na ten cel pieniądze. To Martin S., obywatel Niemiec, który ma także polski paszport. W Dortmundzie na zachodzie Niemiec zatrzymano mężczyznę, który miał nawoływać w internecie do ataków na niemieckich polityków, urzędników i osobistości życia publicznego. W tym celu publikował "wyroki śmierci wydane przez niego samego" oraz informacje zawierające wrażliwe dane osobowe potencjalnych ofiar, poinformowała Prokuratura Federalna w Karlsruhe. Mężczyzna miał ponadto organizować zbiórkę środków w postaci kryptowalut, które miały służyć jako nagroda za dokonanie tych czynów. Niemiec z polskim obywatelstwem zatrzymany Jak przekazano, zatrzymany Martin S. ma dwa obywatelstwa: niemieckie i polskie. W jego zatrzymaniu brały udział jednostki specjalne. Mężczyzna miał również publikować w tak zwanym darknecie instrukcje dotyczące budowy ładunków wybuchowych. Z ustaleń Polsat News wynika, że na jego liście mieli być m.in. Olaf Scholz i Angela Merkel, czyli byli kanclerze Niemiec. Działalność mężczyzny miała sięgać co najmniej czerwca 2025 roku. Martin S. został zatrzymany w poniedziałek wieczorem. Został oskarżony o finansowanie terroryzmu, podżeganie do popełnienia poważnego przestępstwa zagrażającego państwu oraz niebezpieczne rozpowszechnianie danych osobowych. Niemiecka telewizja ARD podaje, że zatrzymany miał związki z prawicowo-ekstremistycznym skrzydłem niemieckiego ruchu Obywatele Rzeszy. Jak czytamy, mężczyzna był znany służbom bezpieczeństwa od 2020 roku, gdy zwrócił na siebie uwagę aktami nieposłuszeństwa podczas protestów przeciwko obostrzeniom pandemicznym.  Opracowanie: Wojciech Szymański, redakcja naTemat.pl