"W ogóle nas nie uprzedzał, że ktoś przyjdzie. Po prostu wchodził do naszego pokoju i mówił, że w tym momencie musimy iść na egzorcyzmy. Schodziłyśmy do kaplicy dolnej, a tam czekało kilku wikarych z okolic. On wtedy wskazywał na nas i mówił: Są i nasze gwiazdy. Po prostu nas upokarzał" — wyznaje Irena w rozmowie z Szymonem Piegzą. Dziennikarz Onetu w książce "Mieli nas za opętanych. Historie nadużyć egzorcystów" oddaje głos osobom, które zostały skrzywdzone przez egzorcystów. — Czarę goryczy przelało to, że ks. Marcin powtarzał im nasze grzechy ze spowiedzi — opowiada jedna z bohaterek.