3 skandynawskie seriale kryminalne na Netflix. Niemiłosiernie wciągają

3 skandynawskie seriale kryminalne na Netflix. Niemiłosiernie wciągają

Skandynawskie seriale kryminalne od lat fascynują fanów zbrodni i śledztw na całym świecie, a jesień to idealny moment, by zanurzyć się w ich mroczny klimat. Netflix ma w swojej bogatej bibliotece kilka prawdziwych perełek gatunku – polecamy te trzy tytuły. Skandynawskie seriale kryminalne od lat mają status kultowych – to już nie tylko gatunek, ale cała serialowa instytucja. Cenimy je za surowy realizm, gęstą atmosferę i bohaterów z krwi i kości, którzy częściej zmagają się z własnymi demonami niż z samymi przestępcami. Choć powstają setki nowych kryminałów, to właśnie nordic noir niezmiennie zdobywa najwyższe miejsca w rankingach widzów (również tych polskich). Skandynawskie seriale kryminalne na Netflix Dziś polecamy 3 skandynawskie seriale kryminalne na Netfliksie, które najlepiej pokazują, za co kochamy chłodny klimat północy i to charakterystyczne, powolne budowanie napięcia, które nie pozwala oderwać wzroku od ekranu. 1. Karppi (2018-2021) Teoretycznie Finlandia nie należy do Skandynawii, ale "Karppi" to idealny przykład nordic noir. Detektyw Sofia Karppi wraca do pracy po śmierci męża i od razu trafia na sprawę zabójstwa kobiety znalezionej na placu budowy w Helsinkach. Partneruje jej młody, trochę naiwny śledczy Sakari Nurmi, a wspólne dochodzenie odsłania gęstą sieć powiązań między biznesem, polityką i przestępstwem. "Karppi" łączy emocjonalny dramat z klasycznym kryminałem, nie brakuje złożonych postaci, scen akcji i osobistych problemów śledczych, z których słyną "nordiki". 2. Pielęgniarka (2023) Świeżo zatrudniona w duńskim szpitalu pielęgniarka Pernille zaczyna zauważać, że na jej zmianach dziwnie często dochodzi do zgonów. Coraz częściej obecna przy nich jest jedna osoba: jej charyzmatyczna koleżanka Christina Aistrup Hansen. Z początku Pernille nie chce wierzyć w najgorsze, ale z czasem odkrywa, że za uśmiechem i troską Christiny kryje się coś przerażającego. "Pielęgniarka" z Danii to nie typowy kryminał, a kameralny i oparty na faktach thriller psychologiczny. Minimalistyczna forma, klaustrofobiczne sale szpitalne i świadomość, że ta historia wydarzyła się naprawdę, sprawiają, że ten serial działa mocniej niż niejeden horror. 3. Kasztanowy ludzik (2021-) Na placu zabaw na przedmieściach Kopenhagi zostają znalezione zwłoki dziewczyny. Przy ciele leży dość dziwaczny trop – mały ludzik z kasztanów. Sprawą zajmuje się doświadczona policjantka Naia Thulin, której partneruje nowy w zespole Mark Hess. "Kasztanowy ludzik" to kolejny serial kryminalny z Danii, tym duński oparty na bestsellerowej powieści Sørensa Sveistrupa, scenarzysty kultowego "The Killing". Mroczny klimat, jesienna sceneria, gęsta atmosfera, chemia między detektywami i zwroty akcji – czekamy na drugi sezon!

Ziobro już całkiem puściły emocje. "Oskarżam Donalda Tuska"

Ziobro już całkiem puściły emocje. "Oskarżam Donalda Tuska"

Sejm w piątkowy wieczór zdecydował o uchyleniu immunitetu Zbigniewowi Ziobrze. Polityk PiS jest podejrzewany o popełnienie 26 przestępstw. Obecnie Ziobro prowadzi w mediach społecznościowych "krucjatę" przeciwko Donaldowi Tuskowi. W poniedziałek 10 listopada dodał kolejny, emocjonalny post w tej sprawie. "Oskarżam Donalda Tuska o próbę bezprawnego pozbawienia mnie wolności – o sądową ustawkę! Po uchyleniu mi w piątkowy wieczór immunitetu decyzję o areszcie miał podjąć ustawiony "dyżurny" sędzia Malinowski – wyjątkowo upolityczniony aktywista nadzwyczajnej kasty" – piekli się poseł PiS Zbigniew Ziobro w nowym wpisie w serwisie X. Ziobro znów rzuca oskarżeniami wobec Tuska "Wszystko to Tusk z Żurkiem ukartowali. Wcześniej, gwałcąc ustawy, wyrzucili niezależnych prezesów sądów, usunęli "niepasujących" im sędziów z wydziałów karnych, zmienili przewodniczących wydziałów i kierowników sekcji. A żeby mieć stuprocentową pewność, skasowali też losowy przydział spraw" – czytamy. "To dlatego Tusk już dziesięć dni temu, z całkowitą pewnością, pisał, że trafię do aresztu. Żurek spełnił obietnicę – mogą już dowolnie ustawiać swoich "zaufanych" sędziów. I każdego zamknąć na jeden telefon, trzymając za kratami choćby przez dwa lata. Planowali "spektakularny sukces", z przekazem TVN na żywo i TVP "w likwidacji". Ale Tuskowi znowu nie wyszło!" – przekonuje Ziobro. Co się wydarzyło ws. Ziobry w ostatnich dniach? 6 listopada sejmowa Komisja Regulaminowa Spraw Poselskich i Immunitetowych pozytywnie zaopiniowała wnioski o uchylenie immunitetu Zbigniewowi Ziobrze oraz o zgodę na jego zatrzymanie i aresztowanie. Do tej rekomendacji w piątek przychylił się Sejm i zagłosował za uchyleniem mu immunitetu. W tej sprawie odbyło się 27 pojedynczych głosowań. Ziobro zabrał wówczas głos z Budapesztu w rozmowie z prawicowymi mediami i zapowiedział, że będzie się bronił "słowem i prawdą". Odmówił jednak odpowiedzi na pytania dotyczące ewentualnego wniosku o azyl polityczny na Węgrzech. Jak stwierdził, decyzja Sejmu to element politycznej rozgrywki. – Prawda jest najważniejsza, dobrze, że tak się stało. Wyszła na jaw ewidentna ustawka – mówił w rozmowie z TV Republika.

Policja będzie mieć dostęp do każdego smartfona. Inwestuje w szpiegowskie rozwiązania

Policja będzie mieć dostęp do każdego smartfona. Inwestuje w szpiegowskie rozwiązania

Polska policja znów inwestuje w zaawansowane narzędzia cyfrowe do przejmowania danych z telefonów komórkowych. Nowy system izraelskiej firmy Cellebrite pozwala ominąć blokady, pobierać dane z chmury i analizować treści multimedialne. Koszt zamówienia to niemal 10 mln zł. Policja rozbudowuje swój arsenał cyfrowy. Jak informuje reporter RMF FM, Krzysztof Zasada, tym razem chodzi jednak o system izraelskiej firmy Cellebrite, który w odróżnieniu od Pegasusa nie działa zdalnie, lecz wymaga fizycznego podłączenia telefonu do dedykowanego terminala. To ma być nowa broń cyfrowa w rękach śledczych Funkcjonariusze będą mogli złamać zabezpieczenia urządzenia, a następnie pobrać niemal całą jego zawartość, w tym wiadomości, listy połączeń, historię przeglądania, dane GPS, multimedia czy informacje z komunikatorów i mediów społecznościowych. Nowe oprogramowanie ma mieć również dostęp do usług w chmurze, dzięki czemu będzie możliwe pobranie plików, których użytkownik nie przechowuje lokalnie. Co więcej, system potrafi odzyskać usunięte dane. Ta funkcjonalność ma mieć duże znaczenie w śledztwach dotyczących przestępstw cyfrowych i podczas poszukiwania dowodów zacieranych przez podejrzanych. Kolejne funkcje obejmują analizę transakcji kryptowalutowych, skanowanie zawartości komunikatorów szyfrowanych i rozpoznawanie aktywności w aplikacjach społecznościowych. Sztuczna inteligencja rozpoznaje odcień skóry Szczególną uwagę zwraca zastosowanie algorytmów AI do analizy zawartości graficznej. Jedna z funkcji umożliwia automatyczne sortowanie zdjęć i filmów m.in. na podstawie odcieni skóry widocznych postaci. Według policji ma to przyspieszyć identyfikację ofiar lub pozwolić na skuteczniejszą walkę z przestępczością pedofilską. Funkcjonariusze nie będą już musieli przeglądać tysięcy drastycznych materiałów, ponieważ system sam wskaże pliki wymagające szczególnej uwagi. Wraz z licencją na 60 mies. funkcjonariusze otrzymają także kompleksowe szkolenie z obsługi tego narzędzia. W przetargu zgłosiła się jedna firma, która zaoferowała system w cenie 9 970 000 mln zł. To tylko o 30 tys. mniej, niż wynosi całkowity budżet przeznaczony na jego zakup. Komenda Główna Policji podkreśla, że nowoczesne narzędzia, takie jak właśnie Cellebrite, są niezbędne w skutecznej walce z przestępczością, a ich stosowanie odbywa się zgodnie z przepisami prawa i z poszanowaniem praw człowieka. Służby kochają nasze dane Zakup systemu Cellebrite może rodzić niepokój, zwłaszcza gdy spojrzymy na kontekst. Zaledwie kilka miesięcy temu dowiedzieliśmy się, że w 2024 r. polskie służby ponad 2 mln razy sięgały po nasze dane telekomunikacyjne – billingi i lokalizację. Robiły to masowo, bez kontroli sądu i bez naszej wiedzy, wykorzystując do tego prawo, które od lat jest uznawane za sprzeczne z europejskimi standardami. Czy służby, które wykazują tak gigantyczny apetyt na masowe i niekontrolowane dane, na pewno potrzebują jeszcze potężniejszych zabawek? Oficjalne uzasadnienie brzmi szlachetnie, ale czy nie to samo słyszeliśmy o Pegasusie, który miał ścigać terrorystów, a którego użycie wymknęło się spod wszelkiej kontroli? Policja uspokaja, że Cellebrite to nie Pegasus, bo wymaga przecież fizycznego dostępu. Tylko czy ta techniczna różnica ma jednak jakiekolwiek znaczenie dla obywatela, którego telefon trafi w ręce funkcjonariuszy? Źródło: RMF FM