Dwaj legendarni aktorzy oddali swoje głosy... AI. Chyba zaczynam się bać

Dwaj legendarni aktorzy oddali swoje głosy... AI. Chyba zaczynam się bać

Matthew McConaughey i Michael Caine połączyli siły z firmą ElevenLabs, by stworzyć wirtualne repliki swoich głosów. Jeden inwestuje w AI, drugi – w wieku 92 lat – pozwala, by jego głos był przetwarzany przez sztuczną inteligencję w projektach na całym świecie. Technologia brzmi imponująco, ale niektórzy fani już się wściekli, a inni... zaczęli się bać. Amerykańska firma ElevenLabs specjalizuje się w technologii generowania głosu przy pomocy sztucznej inteligencji. Firma, której siedziba mieści się w Nowym Jorku, stworzyła system pozwalający wiernie odwzorować głos użytkownika i wykorzystywać go w nagraniach audio, filmach czy narracjach. Matthew McConaughey inwestuje w AI, Michael Caine oddał swój głos Matthew McConaughey, gwiazdor "Detektywa" i "Interstellar", nie tylko współpracuje z ElevenLabs od początku jej istnienia w 2022 roku, ale też właśnie zainwestował w nią nieujawnioną sumę pieniędzy. Aktor użył tej technologii, by stworzyć hiszpańskojęzyczną wersję swojego newslettera "Lyrics of Livin'", w której jego głos został odtworzony cyfrowo. – Od naszej pierwszej rozmowy byłem pod wrażeniem tego, jak zespół ElevenLabs wziął magię tej technologii i przekształcił ją w produkty, z których codziennie korzystają twórcy i opowiadacze historii. Uruchomiłem "Lyrics of Livin'", by dzielić się historiami i pomysłami w moim własnym głosie z tymi, którzy chcą słuchać. Teraz, dzięki ElevenLabs, możemy dotrzeć do jeszcze większej liczby osób – powiedział McConaughey. – Do wszystkich, którzy tworzą technologię głosu: nie przestawajcie. Pomagacie budować przyszłość, w której możemy odrywać wzrok od ekranów i łączyć się przez coś tak ponadczasowego jak nasze głosy – dodał laureat Oscara. Z kolei legendarny Michael Caine, brytyjska ikona kina, dołączył do nowo uruchomionego projektu firmy – Iconic Voice Marketplace. To platforma, która umożliwia legalne i etyczne korzystanie z głosów słynnych postaci. Dzięki niej firmy i twórcy mogą uzyskać zgodę na wykorzystanie głosu aktora np. do narracji w książkach, filmach czy reklamach. W zaprezentowanym przez ElevenLabs materiale promocyjnym można posłuchać wygenerowanego przez AI głosu Caine'a. Aktor mówi w nim: "Każdy postęp technologiczny spotyka się z ostrożnością – i słusznie. Ale za każdym razem to ludzka pasja, artyzm i kreatywność zwyciężają. Technologia jest tylko medium. To jest ludzkość – wzmocniona". W oświadczeniu dla firmy Caine, 92-letni laureat dwóch Oscarów, dodał: "Przez lata użyczałem swojego głosu historiom, które poruszały ludzi – opowieściom o odwadze, dowcipie i ludzkim duchu. Teraz pomagam innym odnaleźć ich własne głosy. ElevenLabs stoi na czele technologii, która nie ma zastępować człowieczeństwa, ale je celebrować. To narzędzie, które pozwoli każdemu być słyszanym". Gwiazdor trylogii "Mroczny rycerz" zaznaczył, że "nie chodzi o zastępowanie głosów, ale o ich wzmacnianie, otwieranie drzwi dla nowych opowiadaczy historii". – Spędziłem życie, opowiadając historie. ElevenLabs pomoże kolejnemu pokoleniu opowiedzieć ich własne – dodał. "Legalne i etyczne licencjonowanie najsłynniejszych głosów świata" Wśród innych "głosów" dostępnych na platformie są takie sławy, jak Liza Minelli, Judy Garland, John Wayne, Laurence Olivier, Maya Angelou, Alan Turing, Babe Ruth, Lana Turner, Jean Harlow, Mark Twain, Amelia Earhart, Rock Hudson, Art Garfunkel, Thomas Edison, a nawet... J. Robert Oppenheimer. Jak tłumaczy firma, projekt ma "rozwiązać kluczowe wyzwanie etyczne w tworzeniu treści napędzanych przez AI – umożliwiając legalne i etyczne licencjonowanie najsłynniejszych głosów świata". Według CEO ElevenLabs, Matiego Staniszewskiego, nowy marketplace pokazuje, "jak AI może w odpowiedzialny sposób poszerzać możliwości dla studiów i artystów, jednocześnie wzmacniając sztukę opowiadania historii". Brzmi imponująco – i trochę jak science fiction. Ale biorąc pod uwagę, że wirtualne repliki głosów aktorów mogą wkrótce mówić to, czego ci nigdy nie powiedzieli, a Hollywood walczy z pierwszą aktorką AI, trudno się dziwić, że niektórzy fani Caine'a i McConaughey są naprawdę wściekli. I mocno zaniepokojeni.

Zygmunt Solorz nie składa broni. Zwrócił się o pomoc do sądu w Kalifornii

Zygmunt Solorz nie składa broni. Zwrócił się o pomoc do sądu w Kalifornii

Zygmunt Solorz złożył wniosek w sądzie w Kalifornii, by uzyskać dokumenty od swojej córki Aleksandry. Miliarder skorzystał z tzw. sekcji 1782 Kodeksu Stanów Zjednoczonych, która pozwala uzyskać na terytorium USA dowody do wykorzystania w sprawie sądowej, która toczy się w innym państwie. W tym przypadku dokumenty, które chce uzyskać Solorz — jak opisuje Forbes — mają pomóc mu w sprawie, która toczy się przed sądem w Liechtensteinie. To kolejna odsłona głośnego sporu między Zygmuntem Solorzem a jego dziećmi o sukcesję.