Gwizdy na placu Piłsudskiego 11 listopada. Reakcja ministrów to prawdziwe złoto

Gwizdy na placu Piłsudskiego 11 listopada. Reakcja ministrów to prawdziwe złoto

Polacy obchodzą Narodowe Święto Niepodległości, ale nawet 11 listopada polityczne podziały nie śpią. Podczas uroczystości na placu Piłsudskiego część zgromadzonych wygwizdała i wybuczała szefów MON i MSWiA – Władysława Kosiniaka-Kamysza oraz Marcina Kierwińskiego. Obaj ministrowie odpowiedzieli na te reakcje, każdy w swoim stylu i każdy w punkt. Do napiętej sytuacji doszło podczas ceremonii wręczenia nominacji generalskich i admiralskich na Placu Marszałka Józefa Piłsudskiego w Warszawie. W wydarzeniu uczestniczyli m.in. prezydent Karol Nawrocki, wicepremier i minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz oraz szef MSWiA Marcin Kierwiński. Kosiniak-Kamysz i Kierwiński wygwizdani podczas obchodów Święta Niepodległości W momencie, gdy prowadzący odczytywał nazwiska członków rządu, z części publiczności rozległy się gwizdy i buczenie. Podobna reakcja pojawiła się także, gdy do mównicy wszedł sam szef MON. Kosiniak-Kamysz bezbłędnie nawiązał do tego w swoim wystąpieniu. – Krzyk, gwizd nie dały wolności. To praca, modlitwa w sanktuariach od Częstochowy po Gietrzwałd, gdzie poszła pierwsza iskra. To wymodlenie w chacie chłopskiej, gdzie pacierz zawsze był w naszym ojczystym języku – mówił bez zająkniecia wicepremier o skandalicznym zachowaniu tłumu. – Niepodległość została wywalczona, wycierpiana, wypracowana i wymodlona. Narodowe Święto Niepodległości jest lekcją patriotyzmu na "tak", a nie przeciwko komuś. Dziś stoimy wspólnie mimo że mamy różne poglądy i różnie głosujemy. Ale wspólny, święty mianownik, Polska, jest nie do zmazania przez jakiekolwiek złe emocje – dodał Władysław Kosiniak-Kamysz, czym uciszył buczenie i gwizdy. Do incydentu na Placu Piłsudskiego nawiązał potem również – choć w bardziej bojowym stylu – Marcin Kierwiński. "Agresywne reakcje wielbicieli PiS pokazują jedynie, że dobrze wykonuje swoją pracę. Dziękuję za ten doping. I obiecuję więcej..." – napisał ironicznie na X. Przemówienie Karola Nawrockiego podzieliło Polaków – Gdzie jest nasze jestestwo? Gdzie są nasze wartości chrześcijańskie, które budowały fundamenty Rzeczpospolitej? Czemu musimy być świadkami i odpierać presję, protezy wartości chrześcijańskich, jaką mają być obce nam ideologie w polskich szkołach i w polskim systemie edukacji? – mówił prezydent Karol Nawrocki 11 listopada podczas uroczystej zmiany warty przed Grobem Nieznanego Żołnierza. – To nie nasze. To nie polskie i prezydent Polski nigdy nie pozwoli znów, żebyśmy się stali papugą narodów, bezwolnie powtarzającą to, co przychodzi z Zachodu. I mówię to jako zwolennik Polski w Unii Europejskiej. Ale mówiący przede wszystkim: po pierwsze Polska, po pierwsze Polacy – ciągnął podniesionym tonem. Nawrocki stwierdził też podczas swojego wystąpienia, że "jak będziemy dewastować finanse publiczne i tworzyć szopki polityczne i teatry, zamiast zająć się realną pracą dla RP, to może wolności i suwerenności nie będzie". Jego słowa spotkały się z zachwytami prawicy. "Ależ mocne przemówienie", "Takiego przemówienia prezydenta RP nie było w historii tzw. III RP", "Karol Nawrocki to prezydent, jakiego potrzebowaliśmy! Niech żyje Polska!", "Duma" – pisali na X. Z kolei "druga strona" polskiej polityki ostro skrytykowała przemówienie Nawrockiego 11 listopada, które wielu porównało do politycznego wiecu. "Zamiast jednoczyć Polaków w Święto Niepodległości, Nawrocki robi z niego wiec polityczny. Wstyd, że narodowe święto stało się narzędziem propagandy" – ocenił na X Dariusz Joński, poseł do Parlamentu Europejskiego z Inicjatywy Polskiej. Wtórował mu poseł Nowej Lewicy Tomasz Trela: "Karol Nawrocki z Narodowego Święta Niepodległości robi wiec polityczny. Żenujący facet!".

Spięcie o dmuchaną gaśnicę. Grzegorz Braun do organizatorów marszu: śmieszni ludzie

Spięcie o dmuchaną gaśnicę. Grzegorz Braun do organizatorów marszu: śmieszni ludzie

Politycy Konfederacji Korony Polskiej nie kryją oburzenia po tym, jak organizatorzy Marszu Niepodległości w Warszawie mieli nakazać im usunięcie dmuchanej gaśnicy z terenu przed Stadionem Narodowym. "Opisywane działania można odczytać jako ograniczanie możliwości organizacyjnych i symbolicznych naszej grupy w ramach patriotycznego wydarzenia" — czytamy we wpisie polityka KKP Sławomira Ozdyka.

​"W służbie Niepodległej". Polscy żołnierze na zagranicznych misjach

​"W służbie Niepodległej". Polscy żołnierze na zagranicznych misjach

Z okazji Święta Niepodległości w Radiu RMF24 goszczą żołnierze, którzy reprezentują Wojsko Polskie na misjach zagranicznych. Gośćmi Tomasza Weryńskiego są Przemysław Wójtowicz, dowódca sekcji snajperów w Afganistanie i chorąży w stanie spoczynku, pułkownik Andrzej “Wodzu" Kruczyński - były oficer GROM-u, kapitan rezerwy dr Maciej Milczanowski z Uniwersytetu Rzeszowskiego oraz podpułkownik Maciej Szyłkowski, dowódca zmiany PKW, który aktualnie stacjonuje w Libanie.

Zmierzch obowiązku odśnieżania chodników - trwają prace nad zniesieniem uciążliwego przepisu

Zmierzch obowiązku odśnieżania chodników - trwają prace nad zniesieniem uciążliwego przepisu

Coroczny zimowy obowiązek odśnieżania i usuwania lodu z chodników przed posesjami budzi coraz częściej sprzeciw. Mimo że ostatnie zimy charakteryzują się mniejszą obfitością opadów śniegu, wymóg ten wciąż spoczywa na właścicielach nieruchomości, a także zarządcach w przypadku spółdzielni i wspólnot mieszkaniowych. Konieczność samodzielnego użycia szufli i łopat, bądź zlecania płatnych usług, dotyczy chodników przylegających do posesji, podczas gdy formalnie nie stanowią jej części i znajdują się w pasie drogowym. W obliczu tego problemu pojawia się kluczowe pytanie: dlaczego to właściciele, a nie zarządca drogi, są zobowiązani do tych działań i czy nadejdą wreszcie zmiany w prawie?