Donald Tusk o dwóch latach rządów. "Nieprzypadkowo wybrałem to miejsce"

Donald Tusk o dwóch latach rządów. "Nieprzypadkowo wybrałem to miejsce"

— Jesteśmy w miejscu symbolicznym, jednym z najważniejszych w historii Polski — powiedział Donald Tusk w miejscowości Słajszewo, gdzie powstanie pierwsza elektrownia jądrowa w Polsce. — Możemy teraz mówić o w pełni partnerskich zapisach tej umowy — dodał na temat rozmów z amerykańskimi i kanadyjskimi przedstawicielami firm, które będą brać udział w projekcie. Odniósł się także do dwóch lat od wyborów.

Tak działa kapelan Nawrockiego. Ksiądz Wąsowicz zaczął wchodzić w nową rolę

Tak działa kapelan Nawrockiego. Ksiądz Wąsowicz zaczął wchodzić w nową rolę

W sierpniu ks. Jarosław Wąsowicz, duchowny kojarzony głównie ze środowiskiem kibiców, został kapelanem Karola Nawrockiego. Ta postać zbudziła i ciekawość, i kontrowersje. Nominacja komentowana była z każdej strony. Jak jest dziś? Jak wygląda jego posługa w Kancelarii Prezydenta? Sam już o tym opowiedział. – To jest posługa duchowa przede wszystkim. Wbrew temu, co pisała "Gazeta Wyborcza" albo TVN24, nie jestem politykiem. Jestem księdzem i moim zadaniem jest opieka duchowa przede wszystkim nad panem prezydentem, jego rodziną oraz pracownikami kancelarii, ale też nad pracownikami, którzy mają swoje zadania czy w Pałacu Prezydenckim, czy w Pałacu Belwederskim – mówił przed weekendem w Radiu Wnet. Jak to wygląda w praktyce? Ks. Wąsowicz o Nawrockim: "Znamy się dosyć długo. Mogę powiedzieć, że nawet się przyjaźnimy" Przypomnijmy najpierw, ksiądz Jarosław Wąsowicz najbardziej jest kojarzony z organizacją pielgrzymek kibiców na Jasną Górę. Sam jest kibicem Lechii Gdańsk, tak jak Karol Nawrocki. Przed laty mówił, że kibicuje od lat 80., że jeździł na mecze, a kiedy został księdzem, nie przestał chodzić na stadion. I ma tam ciągle wypróbowanych przyjaciół. Z Nawrockim znają się od ponad 20 lat, od czasu gdy obecny prezydent pracował w gdańskim IPN. Zaczęło się od współpracy przy różnych projektach, m.in. dotyczących żołnierzy wyklętych i Muzeum II Wojny Światowej. "Ks. Jarosław Wąsowicz, to duchowny i naukowiec. Człowiek odważny, oddany Panu Bogu patriota. Antykomunista, były członek Federacji Młodzieży Walczącej. Dyrektor Archiwum Salezjańskiej Inspektorii Pilskiej. Były członek Rady Muzeum II Wojny Światowej. Pomysłodawca akcji społecznej "Serce dla Inki"" – tak przedstawił go Nawrocki, ogłaszając jego nominację. – Znamy się dosyć długo. Mogę powiedzieć, że nawet sie przyjaźnimy – zdradził ks. Wąsowicz rok temu w Radiu Wnet. W tej samej stacji odniósł się teraz do kontrowersji, jakie w mediach pojawiły się na jego temat. Opowiedział też, jak wygląda jego posługa w Kancelarii Prezydenta. "Pan prezydent pozwolił mi realizować wszystkie inne projekty, które były dla mnie ważne" Jak powiedział prezydencki kapelan, msza święta odprawiana jest codziennie, w różnych godzinach, a on sam raz na dwa tygodnie przygotowuje zestaw, o której godzinie i gdzie będzie odprawiana. Z kolei w każdą środę o godzinie 16.00 jest msza sprawowana w intencjach, które podają wszyscy pracownicy, na którą zaprasza innych księży i gości. Sam w mediach społecznościowych pokazuje zdjęcia. Na przykład w ostatni weekend mszę sprawował w kaplicy w Wiśle, która jest częścią komplesu należącego do Rezydencji Prezydenta RP. Do tego w październiku przed każdą mszą odprawiany jest różaniec. – W listopadzie będziemy modlić się za naszych zmarłych. Moim zadaniem jest przygotowanie wszystkich świąt, które chcemy przeżyć we wspólnocie – mówił. Ale, jak dodał podczas wywiadu, prezydent Karol Nawrocki pozwolił mu realizować wszystkie inne projekty, które jako dla salezjanina były dotąd dla niego ważne. Wspomniał zwłaszcza jeden, który "współtworzą różne środowiska patriotyczne, środowiska kibocowskie" – "Jeden naród ponad granicami". Organizując m.in. kolonie dla dzieci z dawnych Kresów. "Obudzony rewolucją francuską demon niszczył wszystko, co związane było z katolicką doktryną wiary" Ks. Wąsowicz jako kapelan udziela się też inaczej. Patrząc tylko na jego media społecznościowe widać, że bywa również w rozjazdach. W Białymstoku przewodniczył mszy z okazji odsłonięcia pomnika Żołnierzy Wyklętych w tym mieście. Ostatnio był w Bydgoszczy na zaproszenie Stowarzyszenia Bydgoscy Patrioci i miał prelekcję o błogosławionym ks. Jerzym Popiełuszko. Brał udział w XXX Targach Wydawców Katolickich i podpisywał swoje książki. Uczestniczył w uroczystość odsłonięcia tablicy upamiętniającej Danutę Siedzikównę ps. "Inka" w Sanktuarium Matki Bożej Różanostockiej. Był na Festiwalu Filmowym Niepokorni Niezłomni Wyklęci. Nie brak też wpisów dotyczących kibiców i piłki nożnej. "Od kiedy ten pan jest Kapelanem Prezydenta, zaproszenia sypią się z prawej i lewej strony" – zauważył ktoś pod jednym z postów. Odkąd "objął urząd" skradł też uwagę mediów dwoma publikacjami. Jedna to wywiad dla PAP, w którym twierdził, że politycy mogliby się wiele nauczyć od kibiców pielgrzymujących na Jasną Górę: "Chociażby tego, że możemy się nie zgadzać, ale istnieją wartości ważne dla wszystkich Polaków, obojętnie po której stronie sporu politycznego stoją". I ostatnim felietonem pt. "Różańcowa kontrrewolucja", który opublikował w "Gazecie Polskiej" – o tym, że "współczesna liberalna lewica prowadzi programową walkę z nauką wiary i chrześcijańskim wyobrażeniem świata" i że pomocny w walce z rewolucją może być różaniec.  "Obudzony rewolucją francuską demon niszczył wszystko, co związane było z katolicką doktryną wiary i wizją świata, mordował duchownych, burzył świątynie, grabił kościelne mienie, kasował zakony, likwidował szkoły katolickie i szpitale, nie dając możliwości prowadzenia Kościołowi nawet instytucji charytatywnych" – to słowa, które przed weekendem trafiły do Radia Maryja, Opoki, Polonii Christiana i innych katolickich serwisów. Niektóre rozszerzając myśl, że "obudzony rewolucją francuską demon do dziś żyje w liberalnej lewicy".  Kontrowersje związane z ks. Wąsowiczem Przypomnijmy na koniec kontrowersje z nim związane, o których donosiły media, w tym "Gazeta Wyborcza". Według nich ks. Jarosław Wąsowicz był widywany w towarzystwie osób powiązanych z radykalnym środowiskiem kibicowskim. Pisano, że na zdjęciach publikowanych w mediach pojawiał się m.in. z Olgierdem L., ps. "Olo", podejrzewanym o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, oraz Grzegorzem H., ps. "Śledziu", oskarżonym o propagowanie treści neonazistowskich. W rozmowie z Radiem Wnet kapelan Nawrockiego tak odniósł się do publikacji "Wyborczej": – Oprócz tego, że urodziłem się na Zaspie, wychowałem w Gdańsku i działałem w Federacji Młodzieży Walczącej, że byłem ministrantem i jestem kibicem Lechii Gdańsk to tam się niewiele zgadzało.

Czy wyborcy koalicji KO–PSL–Polska 2050 zagłosowaliby ponownie? Wyniki sondażu

Czy wyborcy koalicji KO–PSL–Polska 2050 zagłosowaliby ponownie? Wyniki sondażu

Nowa energia, koniec sporów i Polska „z uśmiechem” - tak dwa lata temu, w październiku 2023 roku, brzmiały hasła wyborcze koalicji przeciw Prawu i Sprawiedliwości. Donald Tusk wrócił wrócił do krajowej polityki jako lider nadziei tysięcy wyborców, którzy tłumnie poszli do urn, by „odsunąć PiS od władzy”. Dziś, w październiku 2025 roku, nastroje wyglądają nieco inaczej. Najnowszy sondaż Instytutu Badań Pollster dla „Super Expressu” pokazuje, że część tamtych wyborców... nie oddałaby już głosu na obecną ekipę rządzącą. Co poszło nie tak?

Rutte: jeśli Chiny wystąpią przeciw Tajwanowi, to mogą zmusić Rosję do ataku na NATO

Rutte: jeśli Chiny wystąpią przeciw Tajwanowi, to mogą zmusić Rosję do ataku na NATO

„Gdyby Chiny podjęły działania przeciwko Tajwanowi, to jest niezwykle prawdopodobne, że zmusiłyby swojego młodszego partnera w tej relacji, czyli Rosję pod przywództwem Władimira Władimirowicza Putina, do wystąpienia przeciwko NATO, po to, żebyśmy mieli co robić” – powiedział Rutte podczas przemówienia w Zgromadzeniu Parlamentarnym NATO w Lublanie we wtorek 14 października.

Podsuwali Ukraińcom dokumenty. Wyłudzili nawet kilkaset tysięcy złotych

Podsuwali Ukraińcom dokumenty. Wyłudzili nawet kilkaset tysięcy złotych

Pomorscy policjanci zatrzymali trzy osoby, które wykorzystując sytuację uchodźców z Ukrainy wyłudziły pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości oraz Europejskiego Funduszu Społecznego. Przestępcy mogli w ten sposób przywłaszczyć nawet kilkaset tysięcy złotych. Osoby te fałszowały dokumenty podpisywane przez Ukraińców, aby wykazać przekazaną pomoc, choć w rzeczywistości przejmowali uzyskane środki.