Nawet USA otwierają oczy w sprawie Izraela. Binjamin Netanjahu chciał się ratować, a zamiast tego się pogrążył

Nawet USA otwierają oczy w sprawie Izraela. Binjamin Netanjahu chciał się ratować, a zamiast tego się pogrążył

"Te dzieci wyglądają na bardzo głodne. To prawdziwy głód" — stwierdził Donald Trump, odnosząc się do rozgrywającej się w Strefie Gazy tragedii. Nawet prezydent USA zaczyna dystansować się od polityki Binjamina Netanjahu. Izraelski premier udowadnia, że nie przejmuje się ani prawem międzynarodowym czy palestyńskimi cywilami, ani własnymi sojusznikami. Jeśli obecna sytuacja nie da Izraelowi do myślenia, wszystko może zakończyć się katastrofą.

Odkryj Perły Północy. Idealne na city break z Polski, z dala od tłumów

Odkryj Perły Północy. Idealne na city break z Polski, z dala od tłumów

Jeśli zależy nam na spokojnym urlopie bez większych tłumów, to zdecydowanie warto rozważyć północne kierunki, takie jak Oslo, Kopenhaga czy Sztokholm. Sierpień to idealny czas na podróż w te rejony ze względu na mniejszą liczbę turystów, piękne zabytki, lokalne atrakcje i mnóstwo ciekawych miejsc do odkrycia. Oto trzy Perły Północy - klimatyczne miasta na krótki city break, jak i dłuższy urlop.

Senator KO usłyszał wyrok za aferę. Miałby trafić na wiele lat do więzienia

Senator KO usłyszał wyrok za aferę. Miałby trafić na wiele lat do więzienia

Sąd wydał wyrok w głośnej sprawie tzw. afery melioracyjnej. Nieprawomocnie skazany za nią został senator Koalicji Obywatelskiej Stanisław Gawłowski. Proces trwał pięć i pół roku, a sama sprawa ciągnęła się od ponad dekady. Dotyczyła szeregu nieprawidłowości, w tym ustawiania przetargów w Zachodniopomorskim Zarządzie Melioracji i Urządzeń Wodnych. W 2017 prokuratorzy Prokuratury Krajowej z Wydziału ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji w Szczecinie oraz funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego wkroczyli do mieszkań – w Warszawie i w Koszalinie – Stanisława Gawłowskiego, wtedy sekretarza generalnego Platformy Obywatelskiej. Chodziło o podejrzenie popełnienia przestępstwa o charakterze korupcyjnym – kilka miesięcy później prokuratura postawiła politykowi zarzuty. Sprawa dotyczyła czasu, gdy Gawłowski pełnił funkcję wiceministra środowiska w rządach PO-PSL i podlegał mu Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Miał wówczas przyjąć jako łapówkę co najmniej 175 tys. zł w gotówce i dwa zegarki o wartości prawie 25 tys. zł. Zarzuty dotyczyły też podżegania do wręczenia korzyści majątkowej w wysokości co najmniej 200 tys. zł, ujawnienia informacji niejawnej i plagiatu pracy doktorskiej. Po wielu latach procesu sprawa doczekała się finału w sądzie. Afera melioracyjna. Stanisław Gawłowski usłyszał wyrok 5 lat więzienia, ale to nie wszystko Sąd Okręgowy w Szczecinie skazał Stanisława Gawłowskiego na karę 5 lat więzienia. Nałożył ponadto na senatora grzywnę w wysokości 180 tysięcy złotych oraz dziesięcioletni zakaz zajmowania stanowisk kierowniczych w instytucjach publicznych i spółkach z udziałem Skarbu Państwa. Orzeczono również przepadek korzyści majątkowej w kwocie ponad 400 tysięcy złotych oraz równowartości apartamentu w Chorwacji, wycenionego na 242 tysiące złotych. Prokuratura Krajowa oskarżyła polityka o przyjęcie łapówek o łącznej wartości co najmniej 733 tys. złotych, a także o pranie brudnych pieniędzy i plagiat pracy doktorskiej. Skazana została również żona senatora, która usłyszała wyrok roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Senator KO twierdził, że jest niewinny, a sprawa ma charakter polityczny Przez cały czas trwania procesu Stanisław Gawłowski konsekwentnie nie przyznawał się do winy, utrzymując, że na ławę oskarżonych trafił "z powodów czysto politycznych". W swoich oświadczeniach, cytowanych przez TVN24, twierdził, że stał się celem prokuratury w czasach rządów Prawa i Sprawiedliwości. Wskazywał, że oskarżenia są formą odwetu m.in. za jego rolę w cofnięciu dotacji dla fundacji Lux Veritatis (współzałożycielem jest Tadeusz Rydzyk) oraz za jego decyzje personalne w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Podkreślał również, że główne osoby go obciążające były powiązane z PiS i liczyły na złagodzenie własnych wyroków. Tzw. afera melioracyjna wstrząsnęła zachodniopomorską sceną polityczną w 2014 roku, a śledztwo w jej sprawie toczyło się od 2013 roku. Akt oskarżenia, liczący ponad 1100 stron, objął łącznie 32 osoby, w tym pracowników Zarządu Melioracji oraz przedsiębiorców. Stanisław Gawłowski, były wiceminister środowiska i wieloletni parlamentarzysta, był centralną postacią tego wielowątkowego postępowania. Czwartkowy wyrok jest nieprawomocny. To oznacza, że sprawa z pewnością znajdzie swój dalszy ciąg w sądzie apelacyjnym.