Wielka zmiana w przychodniach, szpitalach i poradniach. Pacjenci czekali na to od lat

Wielka zmiana w przychodniach, szpitalach i poradniach. Pacjenci czekali na to od lat

Koniec z wydzwanianiem od siódmej rano, by jakimś cudem zarejestrować się do lekarza, na badanie albo zabieg w szpitalu. Bo przecież z reguły telefon jest zajęty, a jak wreszcie się dodzwonimy, często słyszymy, że "nie ma już miejsc". Teraz będziemy mogli sami zapisać się przez internet do wybranych specjalistów czy na badania i to w całej Polsce. Dzięki centralnej e-rejestracji. Oto szczegóły. Rząd przyjął kilka dni temu (25 lipca) projekt ustawy o centralnej e-rejestracji na świadczenia zdrowotne. Nowy system ma usprawnić proces zapisywania pacjentów do lekarzy. Usprawnić, to mało powiedziane, bo będzie to istna rewolucja! Będziemy mogli sami rejestrować się na wizyty do lekarzy, a także na badania poradniach i operacje w szpitalach w całej Polsce. Po ogłoszeniu niedawno opieki koordynowanej w przychodniach NFZ to kolejna świetna wiadomość dla pacjentów. Jak to będzie wyglądać w praktyce? Rejestracja internetowa, telefoniczna, lub osobista w przychodni i szpitalu – będzie wybór Od 1 stycznia 2026 roku wybrane świadczenia zostaną objęte rejestracją przez Internetowe Konto Pacjenta (IKP) lub aplikację mojeIKP, a z czasem już wszystkie, czyli wizyty u lekarzy, badania w przychodniach, poradniach i zabiegi czy operacje w szpitalach. Pacjent zobaczy listę dostępnych terminów, wybierze najdogodniejszy dla siebie i zapisze się na wizytę. Równie prosto przełoży lub odwoła konsultację, bez wydzwaniania do placówki. Pełne wdrożenie systemu ma nastąpić jednak do 1 lipca 2026 roku, więc przychodnie i szpitale będą miały trochę czasu, by się przestawić. Te placówki, które nie uporają się z tym do połowy przyszłego roku, będą miały problemy z rozliczeniami z NFZ.  To dobra wiadomość dla pacjentów, bo szybkość nie jest mocną stroną polskiej ochrony zdrowia. Już niejedno wspaniałe udogodnienie zostało ogłoszone, ale działało tylko w teorii. Centralna rejestracja, choć oficjalnie wchodzi od nowego roku, to już działa "po cichu" jako pilotaż. Potrwa on do końca 2025 roku i dotyczy placówek, które oferują m.in. wizyty kardiologiczne i profilaktyczne badania dla kobiet, takie jak mammografia czy cytologia. Tych, którzy są wciąż wykluczeni cyfrowo, albo nie lubią korzystać z internetowych stron czy aplikacji w smartfonie, uspokajamy: wciąż będzie działała równolegle możliwość zarejestrowania się do lekarza i na badania tradycyjnie – przychodząc "do okienka" w przychodni, dzwoniąc albo wysyłając maila do rejestracji, jeśli dana placówka oferuje taką możliwość. Jak sprawdzić, gdzie jest najkrótsza kolejka do lekarza, na badanie, na zabieg? System Centralnej e-rejestracji zapewni dostęp do wszystkich wolnych terminów i to w całej Polsce. Niby nic dziwnego, bo rejonizacji teoretycznie nie ma od dawna, ale aż niemal trudno uwierzyć, że będzie tak dogodnie. W dodatku będziemy mogli zapisać się do lekarza przez całą dobę, 7 dni w tygodniu, a nie tylko w godzinach pracy pań czy panów dyżurujących w rejestracji przychodni. No i po zarejestrowaniu się dostaniemy SMS lub e-mail, że zbliża się termin naszej wizyty. To coś, co robi wiele prywatnych placówek i to już od dawna. Przyjazne dla pacjentów, a przy okazji ograniczające liczbę wizyt, które przypadły. Bo albo o nich zapomnieliśmy, albo nie mogliśmy przyjść i nie odwołaliśmy, bo nie dodzwoniliśmy się do przychodni, przez co nie mógł skorzystać z tego terminu inny pacjent. Będzie jeszcze coś takiego, jak "poczekalnia" – gdy zwolni się termin, na który "polujemy" dostaniemy powiadomienie.

Rosyjski szpieg przez dwa lata żył na śląskiej wsi. "Pytałem go: Daniel, z czego ty żyjesz?"

Rosyjski szpieg przez dwa lata żył na śląskiej wsi. "Pytałem go: Daniel, z czego ty żyjesz?"

— Był niezwykle pracowity. Pomagał wszystkim. Kiedy mieszkał u mojej cioci, to całą zimę palił jej w piecu. Dał się poznać z bardzo dobrej strony — wspominają Daniela jego znajomi z protestanckiego zboru w Palowicach. W listopadzie rosyjska telewizja przedstawiła go jako bohatera, który przekazywał GRU informacje o położeniu obiektów wojskowych Ukrainy. Amerykanin szybko stał się gwiazdą w kremlowskich mediach. Dla śląskiej wspólnoty protestantów prawda o Danielu była ogromnym ciosem. — Niby pojechał pomagać ludziom dotkniętym wojną, a przyczyniał się do ich mordowania. Mój zięć wysłał Danielowi tylko ostatniego SMS-a, że zrywa z nim kontakt, bo ma krew na rękach. Nie dostał odpowiedzi — mówi Grzegorz Rzyczniok, starszy zboru w Palowicach.