Trzaskowski: Państwo podziemne zaprzeczyło stereotypom. Pokazało, że można współpracować ponad podziałami

Trzaskowski: Państwo podziemne zaprzeczyło stereotypom. Pokazało, że można współpracować ponad podziałami

- Państwo podziemne było absolutnym fenomenem, który zadziwił całą Europę i do dzisiaj zadziwia bardzo wielu historyków, badaczy oraz wszystkich tych, którzy o państwie podziemnym wiedzą cokolwiek. Podobnie jak Armia Krajowa. Ważne w naszej historii, dlatego, że zaprzeczyło stereotypom - powiedział Rafał Trzaskowski podczas uroczystości przy pomniku Polskiego Państwa Podziemnego i Armii Krajowej. - Stereotypem, który odpowiadał po części prawdzie 20-lecia, było to, co zresztą potwierdza większość historyków, którzy 20-leciem się zajmują, że Polska nigdy nie była tak podzielona. Niektórzy twierdzą nawet, że w 20-leciu międzywojennym Polska była bardziej podzielona, niż dzisiaj - kontynuował. - W 20-leciu międzywojennym krytykowano młodzież [...] za to, że brak jej patriotycznej postawy. Krytykowano również naszą zdolność do samoorganizacji, do umiejętności wzięcia sprawy w swoje ręce, krytykowano za brak profesjonalizmu. I w godzinie próby wszystko to się zmieniło - mówił dalej. - Wszyscy wtedy krytykowali w 20-leciu Polskę za brak wspólnoty. Polska była wyjątkowo podzielona. I w momencie próby udało się to wszystko zmienić, w momencie próby wszyscy stanęli ramię w ramię i państwo podziemne pokazało, że można współpracować ponad podziałami, że można w godzinie próby współpracować i walczyć z okupantem ramię w ramię - dodał.

Putin odrzuca ultimatum Trumpa? ,,Cele się nie zmieniły"

Putin odrzuca ultimatum Trumpa? ,,Cele się nie zmieniły"

W 2024 roku prezydent Rosji przedstawił warunki, na jakich będzie skłonny dążyć do zakończenia wojny na Ukrainie. Wedle ówczesnych założeń wojska ukraińskie miałyby opuścić obwody ługański, doniecki, zaporoski oraz chersoński. Ponadto Kijów musiałby postawić na neutralność, zrezygnować z dążenia do instytucji zachodnich oraz NATO, a także dążyć do stopniowej demilitaryzacji kraju. Warunki te w naturalny sposób były nie do przyjęcia przez stronę ukraińską.

Czarnek chce ograć Tuska i Mentzena na raz. Wskazał nowych koalicjantów PiS

Czarnek chce ograć Tuska i Mentzena na raz. Wskazał nowych koalicjantów PiS

Nowy wiceprezes PiS Przemysław Czarnek wyjawił, z jakim partiami jego ugrupowanie mogłoby współrządzić. W zasadzie ominął tylko lewicę, szerokim łukiem zaś okrążył Koalicję Obywatelską. Z realizacją planu Czarnek może mieć tylko jeden zasadniczy problem. – Jesteśmy w stanie współpracować i z PSL-em, i z Polską 2050, i z Konfederacją, pomimo szaleństwa, jakim wykazał się w ostatnich dniach Sławomir Mentzen. Ze wszystkimi tymi ugrupowaniami jak najbardziej tak, jeśli tylko będą chciały wziąć odpowiedzialność za państwo polskie w koalicji polskich spraw w tym Sejmie – zadeklarował Czarnek. Wszyscy, byle nie Tusk Polityk PiS uczynił to wyznanie w rozmowie z Jackiem Nizinkiewiczem z "Rzeczpospolitej". Na pytanie, czy jego partia byłaby w stanie współpracować z Polską 2050 i zawrzeć z formacją Szymona Hołowni koalicję, odparł, że Prawo i Sprawiedliwość jest świadome "potężnych zagrożeń, które czyhają na Polskę tuż za rogiem, niebezpieczeństw utraty niepodległości i suwerenności". – W związku z tym jesteśmy gotowi dzisiaj na współpracę ze wszystkimi siłami, które tylko tej współpracy będą chciały, w koalicji polskich spraw, za wyjątkiem Tuska i jego ludzi, bo ci ludzie wykazali się skrajną nieodpowiedzialnością i z nimi rządzić nie można, bo my przede wszystkim musimy bronić Polski przed zagrożeniami, a to można zrobić tylko w sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi – oświadczył. Z realizacją tego dalekosiężnego planu może być jednak pewien kłopot. Problemem partii Kaczyńskiego jest jej i jego niezdolność (lub utrudniona zdolność) do zawierania koalicji. Wystarczy przypomnieć sobie losy innych liderów prawicy i partii, które współpracowały z PiS-em. Na politycznej scenie nie liczą się już Samoobrona, Polska Razem, nie najlepiej skończyli Paweł Kukiz, Jarosław Gowin. W zasadzie jedyną partią, która przetrwała współpracę z Kaczyńskim, jest PSL. Ale i ludowcy nie garną się do kooperacji z Nowogrodzką. W czerwcu ówczesny rzecznik PSL Miłosz Motyka powiedział Polsat News, że "nie ma żadnych rozmów" z PiS na temat możliwej koalicji. Wskazują na to wyniki specjalnej ankiety. Motyka przekazał, że ponad 70 proc. ludowców jest za utrzymaniem obecnej koalicji rządzącej. Kilka miesięcy temu pisaliśmy o ocenie potencjalnej Koalicji z PiS-em, jaką wyrazili wyborcy tych partii w sondażu. O ile sympatycy PiS chętnie widzieliby taki mariaż, o tyle po stronie Konfederacji koalicję z PiS-em jest w stanie zaakceptować 39 proc. wyborców. 48 proc. takiej możliwości nie widzi. Konfederacja nie ma więc interesu w wiązaniu się z partią Kaczyńskiego. Podzieliłaby los jej wcześniejszych koalicjantów. Dlaczego PiS już teraz szuka koalicjantów? Powody mogą być (co najmniej) dwa. Przypomnijmy: Polacy wybrali na prezydenta Karola Nawrockiego. Kaczyński wychodzi z założenia, że skoro wygrał jego prezydent, to trzeba zmienić premiera. Ta logika dziwi premiera Tuska, który oczywiście ustępować nie zamierza. Kaczyński mógłby chcieć obalić rząd, ale sam tego nie zrobi. Druga sprawa to wybory parlamentarne. Odbędą się dopiero za dwa lata. Wybory parlamentarne planowo odbędą się jesienią 2027 roku. Sondaże są dla PiS łaskawe, ale jest jasne, że partia może mimo wygrania wyborów nie uzyskać zdolności samodzielnego rządzenia i dramatycznie potrzebuje zdolności koalicyjnej. Tak stało się przecież w 2023 roku. Słowem: już dziś Kaczyński szuka koalicjantów. To zadanie karkołomne, wystarczy przypomnieć funkcjonujące w polskiej polityce powiedzenie: "Kto się PiS-u tyka, ten znika". Kaczyński praktycznie wszystkich dotychczasowych koalicjantów sprowadził do marginalnej roli, wchłonął lub potężnie zniechęcił. Dlatego dziś partia Kaczyńskiego mężnie znosi drwiny i upokorzenia ze strony Konfederacji, chwali PSL i spotyka się z Hołownią. Czy ta taktyka ma szanse powodzenia? Źródło: Rzeczpospolita

Groźny wirus w Europie zabił 9 osób w tydzień. Czy grozi nam nowa epidemia?

Groźny wirus w Europie zabił 9 osób w tydzień. Czy grozi nam nowa epidemia?

Już prawie 90 osób zostało zakażonych, co dziewiąta z nich tego nie przeżyła. Włoscy eksperci ostrzegają, że ujawnione przypadki mogą być tylko wierzchołkiem góry lodowej. Przenoszony przez komary wirus wywołuje gorączkę zachodniego Nilu. Jeśli planujesz urlop we Włoszech, sprawdź, jak duże jest zagrożenie w regionie, do którego się wybierasz. Wirus Zachodniego Nilu pojawił się we Włoszech. Liczba zakażeń potroiła się w tydzień –z 32 do 89. Zaniepokoiło to ekspertów Italian National Institute of Health (ISS), czyli włoski odpowiednik polskiego Ministerstwa Zdrowia. To, co zwróciło szczególną uwagę lekarzy chorób zakaźnych i tropikalnych, a także epidemiologów, to fakt, że bardzo duża śmiertelność jest wśród pacjentów, którzy zachorowali na z neuroinwazyjną postać choroby – u tych, którym wirus zaatakował układ nerwowy, sięga ona aż 20 proc. Dziennikarze we Włoszech apelują do urzędników zajmujących się bezpieczeństwem i ochroną zdrowia o to, by pilnie zwiększyły nadzór i kontrole, szczególnie w miejscach, w których jest więcej zakażeń niż w innych. „Nadszedł czas na szybką i zdecydowaną reakcję i skoordynowanie współpracy między ministerstwem, regionami i samorządami lokalnymi” – napisał m.in. portal Italiainfoma.com. Czy we Włoszech panuje poczucie zagrożenia? – Nie boję się, mieszkam w Rzymie, a tu nie ma takiego zagrożenia, jak w innych regionach. Poza tym, w mediach mówią, jak się chronić, więc wiem, że przede wszystkim trzeba spryskiwać się mocniej i częściej preparatami odstraszającymi komary. I wiedzieć, że mają one swoje godziny, w których się budzą i intensywnie żerują. To poranek i popołudnie – ok. godz. 16. No i w nocy. Wiedząc już to, można zachowywać się prewencyjnie – mówi Cristian dal Pozzo, inżynier z branży IT mieszkajacy w Rzymie. – Problem jest rzeczywiście, ale z seniorami. Oni są najbardziej zagrożeni i najciężej chorują. Te zgony, o których mówi się w mediach, dotyczyły właśnie osób starszych i schorowanych – dodaje Cristian. Objawy Gorączki Zachodniego Nilu Włoskie media informują, na jakie objawy powinni zwrócić uwagę mieszkańcy i turyści. Wymieniają szczególnie te, które są bezwzględnym wskazaniem do tego, by natychmiast skontaktować się z lekarzem. To przede wszystkim gorączka powyżej 38 °C, szczególnie jeśli  Gorączka powyżej 38 °C, szczególnie jeśli towarzyszą dodatkowe objawy: Ból głowy Bóle mięśni Wysypka Jak się chronić przed wirusem roznoszonym przez komary? Unikać ukąszeń komarów; Używać preparatów odstraszających owady; Nosić odzież zakrywającą ciało; Montować w oknach moskitiery;  Likwidować nawet najmniejsze zbiorniki ze stojącą wodą (np. konewki z wodą stojące w ogrodzie, czy miski pod rynnami, do których niektórzy łapią deszczówkę). W których regionach Włoch jest wirus Zachodniego Nilu? Wirus rozprzestrzenił się na 31 prowincji w 10 regionach Włoch, w tym w: Piemoncie, Lombardii, Wenecji Euganejskiej, Friuli-Wenecji Julijskiej, Emilii-Romanii, Lacjum, Abruzji, Kampanii, Apulii i na Sardynii. Włoskie portalu piszą o dwóch dawcach krwi, którzy nie mieli objawów, ale ich krew została zutylizowana — nie można było jej nikomu przetoczyć, bo była zakażona wirusem Zachodniego Nilu. Jeden z nich to mężczyzna z Kampanii, drugi z Wenecji Euganejskiej. W Apulii zarejestrowano przypadek wywołanego tym wirusem zapalenia mózgu u konia, co świadczy o tym, że zakażenie rozprzestrzenianiu się także wśród zwierząt. Gorączka Zachodniego Nilu. Czy Europie grozi nam epidemia? Czy mamy się bać, że wirus z Włoch przeniesie się do innych krajów? Jest to możliwe. Ocieplenie klimatu sprawia, że komary, które spotykano tylko w krajach tropikalnych, zaczynają bytować też w innych regionach. Włochy są tego najlepszym przykładem. W ubiegłym roku wirus Zachodniego Nilu wykryto w Polsce, ale na razie tylko u ptaków. Anna Teresa Palamara z Ialian National Institute of Health (ISS) uspokaja w wywiadach, że sytuacja nie jest jeszcze krytyczna, ale wymaga ciągłego monitorowania. Dodaje, że zidentyfikowane przypadki mogą stanowić "wierzchołek góry lodowej" i apelują intensywniejsze działania edukacyjne wśród mieszańców Włoch, a także o szkolenia dla medyków.  Od początku 2025 roku odnotowano dziewięć zgonów związanych z wirusem: jeden w Piemoncie, pięć w Kampanii i trzy w Lacjum. Większość dotyczyła osób starszych z chorobami współistniejącymi. Eksperci szacują, że liczba rzeczywistych infekcji może sięgać nawet 10 000, z czego znaczna część przebiega bezobjawowo. Dla porównania – w tym samym okresie w 2024 roku zgłoszono zaledwie 13 przypadków i ani jednego zgonu. Źródło: ItaliaInforma.com, Italian National Institute of Health

Polakom żyje się wspaniale? Mocne słowa Tuska. „Trzeba było pogonić PiS”

Polakom żyje się wspaniale? Mocne słowa Tuska. „Trzeba było pogonić PiS”

Główny Urząd Statystyczny opublikował właśnie wstępne szacunki dotyczące lipcowej inflacji, która osiągnęła poziom 3,1 procent w ujęciu rocznym. To wyraźny spadek w porównaniu z czerwcowym odczytem wynoszącym 4,1 procent. Dane pokazują, że presja inflacyjna w polskiej gospodarce systematycznie maleje, choć proces ten przebiega w sposób niejednorodny. Inflacja gwałtownie spada do […] CZYTAJ DALEJ: Polakom żyje się wspaniale? Mocne słowa Tuska. „Trzeba było pogonić PiS”

Policja w przyszłym tygodniu szykuje wielką akcję w całej Europie. Mandaty nawet 5000 zł

Policja w przyszłym tygodniu szykuje wielką akcję w całej Europie. Mandaty nawet 5000 zł

W poniedziałek policja w całej Europie rusza ze specjalną akcją przeciwko kierowcom przekraczającym prędkość. Akcję koordynuje organizacja Roadpol. Mandaty mogą sięgnąć do 5000 zł. Zawsze powinniśmy przestrzegać przepisów, ale w najbliższy poniedziałek policjanci będą szczególnie uważni i mniej wyrozumiali. Mowa o kolejnej inicjatywie organizacji Roadpol. Została założona w 2019 roku w Niemczech i skupia policje drogowe z 31 krajów Europy, w tym z Polski. Jej celem jest zmniejszenie liczby wypadków na drogach, zwłaszcza tych poważnych. Wielka akcja policji w Europie Akcja "Operation Speed" (czyli "Operacja Prędkość") trwa od 4 do 10 sierpnia 2025 roku. Policjanci będą wtedy szczególnie sprawdzać prędkość kierowców. W 2025 roku Roadpol zaplanował jeszcze dwie duże, ogólnoeuropejskie akcje policyjne. Pierwsza z nich odbędzie się w dniach 6–12 października i będzie skierowana przeciwko kierowcom, którzy podczas jazdy nielegalnie korzystają z telefonów komórkowych i smartfonów. Celem akcji jest także zwrócenie uwagi społeczeństwa na zagrożenia wynikające z braku koncentracji podczas prowadzenia pojazdu. W dniach 15–21 grudnia 2025 roku zaplanowano kolejną akcję, tym razem skierowaną przeciwko kierowcom prowadzącym pojazdy pod wpływem alkoholu lub narkotyków. Jakie są mandaty za przekroczenie prędkości? Nawet niewielkie przekroczenie dozwolonej prędkości może skutkować mandatem i punktami karnymi. Poniżej przedstawiamy zakres kar: do 10 km/h – 50 zł, 1 punkt karny, 11–15 km/h – 100 zł, 2 punkty karne, 16–20 km/h – 200 zł, 3 punkty karne, 21–25 km/h – 300 zł, 5 punktów karnych, 26–30 km/h – 400 zł, 7 punktów karnych, 31–40 km/h – 800 zł, 9 punktów karnych, 41–50 km/h – 1000 zł, 11 punktów karnych, 51–60 km/h – 1500 zł, 13 punktów karnych, 61–70 km/h – 2000 zł, 14 punktów karnych, 71 km/h i więcej – 2500 zł, 15 punktów karnych, Podczas sierpniowej akcji Roadpolu kary finansowe mogą wynieść nawet 5000 zł, a kierowcy grozi maksymalna liczba 15 punktów karnych.

Wyrok TSUE: I prezes SN może wyznaczać sędziów do orzekania poza ich izbą

Wyrok TSUE: I prezes SN może wyznaczać sędziów do orzekania poza ich izbą

Małgorzata Manowska, I prezes Sądu Najwyższego, miała prawo do czasowego wyznaczenia niektórych sędziów SN do orzekania w dwóch izbach naraz. Nie ma przy tym znaczenia to, że zgody na tego rodzaju przesunięcie wewnątrz SN nie wyrazili sami zainteresowani. Na przeszkodzie tego rodzaju decyzji nie stoi również brak możliwości odwołania się od niej przez sędziów.

Sędzia zatrzymana w porsche. Miała być pod wpływem środków odurzających

Sędzia zatrzymana w porsche. Miała być pod wpływem środków odurzających

Z nieoficjalnych informacji Onetu wynika, że w czwartek w Szczecinie policja zatrzymała do kontroli drogowej kierującą autem marki Porsche. Okazało się, że to wiceprezes Sądu Okręgowego w Szczecinie. Kobieta miała być pod wpływem środków odurzających. Policja nie udzieliła odpowiedzi na pytania dotyczące kobiety kierującej samochodem. Przyznała jedynie, że prowadzi w tej sprawie postępowanie. Onet, który poinformował o sprawie, uzyskał jednak komentarz rzecznika Sądu Okręgowego w Szczecinie. – W wyniku przeprowadzonego badania ustalono, że sędzia mogła się dopuścić swoim zachowaniem występku kwalifikowanego z art. 178a § 1 kk – przekazał sędzia Michał Tomala. Ten artykuł mówi o prowadzeniu samochodu pod wpływem alkoholu lub narkotyków. Sędzia Tomala dodał, że Wiceprezes Sądu Okręgowego w Szczecinie Anna Stasiewicz-Kokotowska po zasięgnięciu opinii Kolegium Sądu, zarządziła natychmiastowe odsunięcie sędziego od wykonywania czynności służbowych. Powiedział, ze było to konieczne "ze względu na rodzaj czynu mogącego być dokonanym przez sędziego, powagę sądu oraz istotne interesy służby". Kolejne kroki mogą podjąć sąd dyscyplinarny oraz minister sprawiedliwości.